PRZEGLĄD: Opublikuj swoją książkę fotograficzną (wydanie 3)

0 Comments

To wydanie zostało całkowicie przerobione, aby odzwierciedlić wiele ostatnich zmian w publikowaniu książek fotograficznych.

“Człowieka poznaje się po towarzystwie, w jakim przebywa”.

To znane powiedzenie wywodzi się z bajki napisanej przez Ezopa ponad 2500 lat temu. W tej historii mężczyzna kupuje osła na zasadzie warunkowej, aby sprawdzić, jak dobrze będzie pasował do jego stada. Mężczyzna szybko jednak zwraca zakupiony przedmiot pierwotnemu właścicielowi. Zapytany o powód, mężczyzna wyjaśnia, że po wejściu na pastwisko nowe zwierzę natychmiast zaprzyjaźniło się z najbardziej leniwym i żarłocznym osłem w stadzie. W ten sposób osądzono charakter nowego osła i uznano, że zwierzę nie nadaje się do służby.

Zawsze wydawało mi się to dość pochopną decyzją, ale przypuszczam, że surowa ocena mężczyzny po prostu wzmacnia morał bajki: sprawiedliwie czy nie, ludzie osądzą cię, i to szybko, na podstawie towarzystwa, w jakim się obracasz.

Przypomniała mi się ta historia, gdy czytałem trzecią edycję gry Publish Your Photography Book autorstwa Dariusa D. Himesa i Mary Virginii Swanson. Lenistwo i obżarstwo nie są tu tak naprawdę problemem, ale troska o staranny dobór towarzyszy publikacji przenika każdy rozdział.

Po zastanowieniu myślę, że autorzy prawdopodobnie mają rację, ale trudno jest owijać głowę wokół tego pomysłu jako wydawca z zewnątrz. Dzieje się tak dlatego, że towarzystwo, które Państwo utrzymują, próbując opublikować fotoksiążkę, istnieje na wielu poziomach, a poziomy te nie zawsze są łatwe do wyraźnego dostrzeżenia. Na tym właśnie polega wartość Publish Your Photography Book. To jak przewodnik turystyczny, w którym autorzy służą jako para doświadczonych, bezsensownych doradców nawigujących Państwa po bizantyjskich i często oszałamiających ulicach Photobookland około 2023 roku. Nie są oni jednak zwykłymi przewodnikami. Muszą Państwo znać preferowany cel podróży, zanim będą mogli naprawdę pomóc, a to wymaga gruntownego przygotowania z Państwa strony. Na szczęście nie jest to książka z oklepanymi odpowiedziami pozbawionymi kontekstu. Jest to książka z lepszymi pytaniami, które poprowadzą Państwa do miejsc, o których być może nawet nie wiedzieli Państwo, że naprawdę chcieliby je odwiedzić.

Opublikuj swoją książkę fotograficzną (wydanie 3) autorstwa Dariusa D. Himesa i Mary Virginii Swanson (Radius Books, 2023).

Nawiasem mówiąc, normalnie nie napisałbym recenzji trzeciego wydania książki, ale to konkretne wydanie powstawało dziesięć lat i zostało gruntownie przerobione i przepisane, aby odzwierciedlić ogromne zmiany, jakie rynek książek fotograficznych przeszedł w ostatnich latach. W dzisiejszych czasach nie można zamachnąć się kotem bez trafienia na targi książek fotograficznych. To nowość. Nie do przecenienia jest również rosnący wpływ kompleksu akademia-galeria na wszystkie kreatywne przedsięwzięcia fotograficzne. To też wydaje się nowe. Albo niemożliwie stare.

W każdym razie, mając na uwadze tę nową rzeczywistość, pierwszym poziomem “firmy”, do rozważenia którego zachęca nas książka, jest poziom nadrzędny. Nazwijmy ją Fine Art Photobook Community (FAPC). Myślę, że mówimy tu głównie o fenomenie Stanów Zjednoczonych, a to dlatego, że Europa – choć pełna twórców książek fotograficznych – nie ma tak silnej tradycji uniwersyteckich programów MFA jak Ameryka.

Studenci i absolwenci MFA są najwyraźniej siłą napędową amerykańskiego FAPC (oczywiście niezależni twórcy też tu istnieją, ale są bardziej rozproszeni i trudniej na nich zarobić), więc nic dziwnego, że ci sami magistrowie sztuk pięknych wydają się być głównymi odbiorcami dla autorów FAPC. Opublikuj swoją książkę fotograficzną.

To naprawdę ma sens. Jeśli zapoznają się Państwo z wytycznymi dotyczącymi nadsyłania zgłoszeń od któregokolwiek z czołowych współczesnych wydawców książek fotograficznych, prawdopodobnie zauważą Państwo, że proszą oni, jeśli nie wymagają, załączenia życiorysu. Nie ma w tym oczywiście nic nikczemnego. To po prostu biznes.

Fotoksiążki artystyczne są drogie w produkcji, a lwia część z nich jest prawdopodobnie sprzedawana innym twórcom fotoksiążek lub niedoszłym twórcom, którzy mają głębokie powiązania z FAPC. Mimo to, jeśli przeczytają Państwo tę książkę od deski do deski (a naprawdę powinni Państwo to zrobić, zanim niewinnie wkroczą Państwo do walki), odkryją Państwo uporczywy nacisk, szczególnie w pierwszej połowie książki, na publikowanie jako “rozwój zawodowy”, na profesjonalne nawiązywanie kontaktów oraz na inne profesjonalne/profesjonalne założenia i napomnienia, które mogą przestraszyć tylko utalentowanych, ale gdzie indziej wykształconych lub quasi-przypadkowych entuzjastów książek fotograficznych.

Jeśli przypominają Państwo którykolwiek z tych opisów, proszę jeszcze nie uciekać na wzgórza. Druga połowa książki oferuje nadzieję dla aspirujących, ale niewykwalifikowanych twórców. Nadzieja ta pojawia się w postaci self-publishingu i, paradoksalnie, oznacza to przyjęcie innego rodzaju firmy.

Wyrażenie “vanity publishing” było kiedyś krzywdzącym pejoratywem używanym do opisywania niezależnych książek publikowanych poza tradycyjnymi kanałami. W dzisiejszych czasach to wyrażenie wydaje się wychodzić z leksykonu. Obecnie istnieje wiele godnych szacunku sposobów na wydrukowanie, zapakowanie i udostępnienie do zakupu wymarzonej fotoksiążki. Jeśli mają Państwo pieniądze i odwagę, by pójść tą drogą. To dużo pracy. Rozdział 4 książki – zupełnie nowy dodatek do trzeciego wydania – przeprowadzi Państwa przez niektóre z tych możliwości za pomocą kilku wywiadów z self-publisherami wszelkiej maści. Jednym wspólnym wątkiem wśród nich jest jednak wartość współpracy.

Usługi druku na żądanie otworzyły przed nami wiele możliwości, ale dobrzy redaktorzy i projektanci wciąż są na wagę złota. Na szczęście obecnie można zatrudnić każdego z nich za zaskakująco przystępną stawkę godzinową. Proszę jednak pamiętać o odpowiednim budżecie. Chcąc stworzyć wysokiej jakości (tj. nadającą się do sprzedaży) fotoksiążkę, naprawdę potrzebują Państwo prawdziwych współpracowników – kreatywnych powierników z pewnym wkładem w grę. Znalezienie prawda współpracowników jest tutaj zagadką. Jednym z rozwiązań jest zastosowanie pewnego rodzaju hybrydowego podejścia do publikowania. Jeśli dysponują Państwo odpowiednimi środkami finansowymi lub mogą je w jakiś sposób zebrać (proszę pomyśleć na przykład o Kickstarterze), mogą Państwo zatrudnić do pomocy jednego z wielu małych wydawców o ugruntowanej pozycji. Mówimy o naprawdę małych wydawnictw, a nie tradycyjnych domów wydawniczych. Autorzy książki zwracają uwagę, że obecnie istnieją “dziesiątki, jeśli nie setki, małych wydawnictw, często prowadzonych przez fotografów lub projektantów z niewielkim personelem”, którzy chętnie pomagają autorom książek fotograficznych w realizacji ich wizji. Dobrze wiedzieć, prawda?

Innym sposobem na zidentyfikowanie firmy, z którą chcą Państwo współpracować, jest po prostu przeczytanie napisów znajdujących się we współczesnych książkach fotograficznych, które Państwo kochają i podziwiają. To prowadzi nas do trzeciego poziomu towarzystwa: gatunku fotoksiążki. Proszę nigdy nie zapominać, że nie publikują Państwo swojej fotoksiążki w próżni; będą Państwo uczestniczyć w trwającej rozmowie – i swego rodzaju rywalizacji – pomiędzy wszystkimi innymi fotoksiążkami dostępnymi obecnie na rynku, a także ze wszystkimi fotoksiążkami, które kiedykolwiek zostały opublikowane przed Państwa fotoksiążką. Nigdy.

Proszę pozwolić, że ujmę to inaczej.

Czy kiedykolwiek spotkali Państwo odnoszącego sukcesy pisarza, który powiedział, że tak naprawdę niewiele czyta? Nie, ja też nie. Autorstwo książek fotograficznych nie różni się niczym. Naprawdę muszą Państwo zrozumieć kontekst, w którym Państwa praca jest oglądana i oceniana, aby ocenić, jak najlepiej wnieść coś, co publiczność doceni. Po raz kolejny autorzy Opublikuj swoją książkę fotograficzną Proszę zwrócić uwagę na tę kwestię lepiej niż ja, a robią to dość pomysłowo. Robią to za pomocą kwestionariusza.

Wewnątrz tylnej okładki trzeciego wydania znajdą Państwo wpięty zeszyt ćwiczeń. Jest to mała niebieska kartka o wymiarach około 7×10 cali. Znajdą w nim Państwo serię pytań, po których następują puste miejsca na wpisanie odpowiedzi. Jeśli poświęci Pan trochę czasu na udzielenie szczerych i przemyślanych odpowiedzi na wszystkie pytania, będzie Pan o wiele do przodu. Nie zdradzę Państwu szczegółów, ale powiem, że zostaną Państwo zapytani o ulubione książki fotograficzne. Czy znają Państwo dlaczego kocha Pan książki fotograficzne, które Pan kocha? Jeśli nie są Państwo pewni lub nie potrafią wymienić wielu powodów, czas odrobić pracę domową. Proszę się nie martwić. To przyniesie duże korzyści twórcze. Przynajmniej dla mnie.

– – – –

Patrząc wstecz na tę recenzję, myślę, że mogłem naciągnąć morał Ezopa poza jakąkolwiek rozsądną interpretację. Nieważne. Rozważne dobieranie sobie towarzystwa to wciąż dobra rada. Niemniej jednak, prawdopodobnie powinienem był zacząć od jednego z innych ilustracyjnych osłów Ezopa.

W bajce “Młynarz, jego syn i ich osioł” ojciec i syn wiozą swojego osła na targ. Żaden z nich nie dosiada zwierzęcia, ponieważ uważają, że mogą uzyskać lepszą cenę, jeśli osioł będzie dobrze wypoczęty. Gdy idą razem wzdłuż drogi, niektórzy podróżni zaczynają kpić z nich, że idą pieszo, kiedy mogliby jechać konno. Młynarz nie znosi być wyśmiewany, więc mówi swojemu synowi, żeby wsiadł i jechał. Wkrótce chłopiec zaczyna ściągać na siebie gniew przejeżdżających kupców za to, że zmusza swojego starego ojca do chodzenia. W tym momencie ojciec i syn zamieniają się pozycjami. Po raz kolejny jednak młynarz zostaje skrytykowany za to, że zmusza biednego chłopca do chodzenia obok niego. Następnie mówi chłopcu, aby po prostu jechał z nim przez resztę podróży, ale wkrótce zostają wyśmiani za przeciążanie biednego osła. Zdezorientowany młynarz i jego syn postanawiają po prostu nieść osła przez resztę drogi na targ. Nic dziwnego, że sprawy szybko przybierają zły obrót. Nieporęczne zwierzę wpada do rzeki i tragicznie tonie. Koniec historii.

Morał jest tu prawdopodobnie trojaki. Po pierwsze, myślę, że wszyscy możemy się teraz zgodzić, że posiadanie tyłka jest bardzo przereklamowane. Proszę go unikać, jeśli to w ogóle możliwe. Po drugie, proszę być wiernym samemu sobie. Nie można zadowolić wszystkich, więc proszę nie dawać zbyt dużego kredytu zaufania odruchowej krytyce nieznajomych. Po trzecie, i być może wyjdę tutaj na kolejną kończynę, proszę rozważyć skonsultowanie się z osłem. Już wyjaśniam.

Odkąd po raz pierwszy przeczytałem tę bajkę na lekcji angielskiego w ósmej klasie pani Burgamy, byłem przekonany, że młynarz przeoczył inne możliwe rozwiązanie swojego dylematu. Dlaczego po prostu nie zapytać osła, czy nie miałby nic przeciwko noszeniu ich dwóch? To jest przecież, Bajki Ezopa. W bajkach tych zwierzęta nie tylko mogą mówić, ale robią to często i z zaskakującą szczerością. Gdyby osioł odpowiedział, że z łatwością poradzi sobie z ładunkiem, młynarz i jego syn mogliby zaoszczędzić trochę skóry na buty, jednocześnie pewnie odrzucając swoich przydrożnych krytyków. Oczywiście powodem, dla którego takie przesłuchanie osła nigdy nie miało miejsca, jest to, że młynarz był całkowicie nieświadomy pełnego i bajecznego kontekstu, w którym działał. Trudno go za to winić, jak sądzę.

Pan i ja nie mamy jednak takiej wymówki. Jeśli chodzi o poruszanie się po wyzwaniach związanych z publikowaniem książek fotograficznych, mamy całkiem niezły elementarz pozwalający zrozumieć kontekst, w którym będziemy działać. Ten elementarz nazywa się Opublikuj swoją książkę fotograficzną. Jeśli nie zadamy sobie trudu, by odpowiedzieć na postawione w niej pytania, lub jeśli po jej przeczytaniu nie zadamy właściwych pytań, to tak naprawdę nie mamy na kogo zrzucić winy.

Wreszcie, jeśli Państwa marzeniem zawsze było opublikowanie własnej fotoksiążki, proszę wziąć się w garść. Obecnie dostępne są niezliczone opcje, których jeszcze kilka lat temu po prostu nie było. Państwa marzenie jest naprawdę w zasięgu ręki, jeśli tylko wystarczająco mocno tego Państwo pragną. Proszę je spełnić. Ale najpierw proszę sięgnąć po tę książkę.

Tags: , , , , , ,